Jeszcze nie tak dawno, a mianowicie dwa miesiące temu, wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte. Mówiono: wygra dzisiejszy prezydent, wybory będą tylko i wyłącznie formalnością. Wszystko się zapowiadało na to, że 10 maja po prostu odbędą się wybory, które nie będą ani demokratyczne, ani do końca bezpośrednie. No i co? Słuchajcie, jesteśmy dzisiaj w zupełnie innym miejscu. Jesteśmy w miejscu, w którym idziemy łeb w łeb i jest wielka szansa wygrać te wybory – mówił Rafał Trzaskowski w Grudziądzu.