Prezes [Kaczyński] ma na to myśli, co ma zawsze na myśli. To znaczy że najchętniej użyłby siły wobec swoich przeciwników politycznych. Jarosław Kaczyński nie ma siły argumentów, więc najchętniej odwołałby się do argumentu siły. Problem polega na tym, że na razie jeszcze, chwała Bogu, w Polsce takich możliwości nie ma, ale już to próbował zrobić. Jeśli czytamy, że próbował nakłonić Gowina i Gowin się na to nie zgodził, do wprowadzenia stanu wyjątkowego, bo nie miał na to większości w Sejmie bez Gowina, to znaczy że Kaczyński chciał przyjąć logikę, że w Polsce, mimo pandemii, nie trzeba wprowadzać stanu klęski żywiołowej, który by rozwiązał bardzo wiele naszych problemów, tylko trzeba wprowadzić stan wyjątkowy, który według Konstytucji jest przewidziany do zwalczania wroga wewnętrznego – stwierdził Michał Kamiński w „Jeden na jeden” TVN24.