Jako Koalicja Polska, ale też jako kandydat na prezydenta w wyborach, które się nie odbyły, i ten który będzie aspirował i będę startował w kolejnych wyborach, niezależnie jaka data będzie ich ogłoszenia, wychodzę z propozycją kompromisową, ze scenariuszem, jeżeli będzie on szybko zrealizowany, daje szanse na określenie się w wyborach przez naszych rodaków, daje szanse na rzetelne wybory. Tylko musi być deklaracja ze wszystkich sił politycznych. Wczoraj mogliśmy obserwować konferencję prasową tak jakby to nie sprawczość była po stronie Jarosława Kaczyńskiego i odwracanie kota ogonem nastąpiło przez niego, że to nie on podejmuje decyzje. Od 5 lat on podejmuje decyzje w Polsce. Ma swojego prezydenta i premiera i oni wykonują każde jego zalecenie czy każde jego polecenie. I niech nie udaje, że ta odpowiedzialność nie jest w jego rękach. Ale pomijając już to wszystko, oczekujemy dzisiaj współpracy, porozumienia i kompromisu w podejściu do wyborów, w daniu szansy na rzetelne wybory – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz na briefingu w Sejmie.

Elementy planu to: publikacja uchwały PKW, przyjęcie specustawy o wyborach prezydenckich przez parlament, zarządzenie terminu wyborów prezydenta przez marszałek Sejmu, uczciwa kampania wyborcza na równych zasadach dla wszystkich i wolne, demokratyczne wybory w terminie niekwestionowanym przez żadnego z kandydatów.

Oczekuję jednoznacznej deklaracji od wszystkich sił politycznych, od prezesa Kaczyńskiego, przewodniczącego Budki, Włodzimierza Czarzastego, od Konfederacji, ale też od kandydatów, którzy zgłosili się i chcą kontynuować swój start, tak jak Szymon Hołownia. Od wszystkich, którzy będą kandydować, jasnej deklaracji. Jeżeli ten scenariusz się spełni, będzie wyznaczona data wyborów, czy to będzie 28 czerwca czy 5 lipca, to już naprawdę wtedy nie ma wielkiego znaczenia. Ale jeżeli to się spełni, to oczekuję nie podpisywania, nie okrągłych stołów. Tylko wyjścia tutaj do państwa, powiedzenia przed opinią publiczną jasno i wyraźnie: nie będziemy kwestionować terminu wyborów. Jeżeli będziemy mieć nawet jakieś zażalenia do SN, to one nigdy nie będą obejmować terminu przeprowadzenia wyborów. I to jest rzecz kluczowa, żebyśmy mogli do tych wyborów przystąpić w rzetelny sposób. Polacy mają dość tej zabawy, tych hocków klocków politycznych, mają dość tego wszystkiego, co się wyprawia. Chcą znać termin wyborów, mieć pewność, że jak w tym terminie pójdą do głosowania, to nie będzie to z uwagi na termin przeprowadzenia i pustkę konstytucyjną, że będzie to zaakceptowane – mówił lider PSL.