Widziałem wiele w polityce, wiele manipulacji. Ale takiej manipulacji, jaką widziałem ostatnio, to jeszcze się jeszcze nie zdarzyło. Mogę ją tylko tłumaczyć chyba słabą rozpoznawalnością nazwy sondażowi, która to zrobiła. Nie pamiętam, jak się nazywała. Kantor chyba. Tłumaczę sobie tę manipulację walką o lepszą rozpoznawalność nazwy. Otóż kampania tak naprawdę skończyła się wtedy, kiedy zaczęła się pandemia. Do tego momentu mieliśmy kampanię, mieliśmy prezydenta, który miał stałe sondaże i mieliśmy Małgorzatę Kidawę-Błońską, która miała bardzo dobre sondaże. Później była pandemia, był czas niezwykły. Pierwszy raz w historii coś takiego się zdarzyło i z tego powodu, że Platforma raz chciała startować w wyborach, raz nie, a także z tego powodu, że wyborcy byli zdezorientowali, a także w tym niezwykłym czasie raczej nie chcieli odpowiadać lub po prostu nie chcieli iść do wyborów, mieliśmy do czynienia z takimi sondażami, gdzie prezydent miał po 60% w tych sondażach, a kandydaci inni mieli mniej, ale przy bardzo niskiej frekwencji. I teraz doszło do resetu, nie odbyły się wybory i teraz porównuje się sondaż dzisiaj z czasu, kiedy jesteśmy blisko normalności, kiedy jest nowy kandydat do czasu pandemii. Tak nie wolno. Przecież to nieporównywalne. Dzisiaj sondaże prezydenta Dudy są takie same, jak w lutym, kiedy kampania się zaczynała. Nic się nie zmieniło, tylko zmienili się kandydaci po drugiej stronie – stwierdził Marcin Mastalerek w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.