Senat nie będzie stosował żadnej blokady, tylko będzie stosował jak najstaranniejsze jak to tylko jest możliwe, w warunkach pandemii proces legislacyjny. Mamy na to 30 dni i zobaczy pani, że będzie w tym okresie dużo pracy. Natomiast czy data będzie przesunięta o tydzień czy o dwa, bo jeszcze wedle mojej wiedzy 23 maja też wchodzi w rachubę, dla mnie to są takie, nie chcę nazywać ekwilibrystyki konstytucyjne, bo to nie o to chodzi. Epidemiolodzy i statystycy medyczni mówią, że w optymistycznej wersji pandemii 10 maja będziemy mieli 40 tysięcy zakażonych. Pesymistyczna wersja, czyli szybszy przyrost pandemii, oznacza że będziemy mieli w tym czasie pół miliona zakażonych. No kto w tym czasie będzie myślał o wyborach? Zresztą nawet teraz, kiedy tych zarażonych jest mniej, aczkolwiek liczba zgonów powyżej 100 to jest poważny temat, kto w tej chwili myśli o wyborach? Ludzie są głęboko rozczarowani, że Sejm w zasadzie cały wczorajszy dzień zajmował się sam sobą, a nie myślał o tym, jak ulżyć matkom, które opiekują się dziećmi, które nie chodzą do szkoły, pracodawcom, którzy boją się, że ich zakłady zbankrutują, pracownikom którzy boją się, że stracą pracę i nie będą mieli pensji czy wreszcie kobietom, które martwią się, czy ich dzieci i wnuki albo rodzice i dziadkowie nie zachorują czy przeżyją. To są zmartwienia ludzi, które zaprzątają głowę nas wszystkich. Narasta irytacja w narodzie, że parlament zamiast zajmować się tymi ważnymi życiowo sprawami, skuteczną walką z pandemią, zajmuje się wyborami. Święto robione w żałobie po, mam nadzieję, jak najmniejszej ilości zmarłych to będą święta zepsute. To nie będzie święto demokracji, to będzie żądza władzy pchająca tych, którzy chcą za wszelką cenę tę władzę utrzymać do wyborów, z zagrożeniem wybuchu epidemii – stwierdził Tomasz Grodzki na briefingu w Sejmie.