Na dziś przede wszystkim mówimy o tym, że najważniejsze jest bezpieczeństwo, zdrowie i życie naszych rodaków i to jest wyznacznik, który będzie mówił o tym, czy wybory 10 maja da się przeprowadzić czy się nie uda przeprowadzić. Natomiast jak mówię, to jeszcze 1,5 miesiąca i ta decyzja, która będzie dotyczyła tego, czy wybory powinny się odbyć czy też nie, powinna być podejmowana pewnie po świętach wielkanocnych, bo wtedy też będziemy więcej odnośnie tego, jak koronawirus się rozprzestrzenia w Polsce, czy to rozprzestrzenianie jest dynamiczne czy dzięki tym naszym działaniom jednak uda się tę chorobę powstrzymać dość szybko – stwierdził Błażej Spychalski w rozmowie z Markiem Pyzą w „Kwadransie politycznym” TVP1.

Na dzisiaj wybory, które są zaplanowane na 10 maja, muszą się odbyć, dlatego że tak mówi Konstytucja. To nie jest tak, że wybory można swobodnie przesuwać, bo to świadczyłoby o tym, że mamy do czynienia nie z systemem demokratycznym, a systemem jakimś oligarchicznym. Wybory zgodnie z polską Konstytucją zostały zarządzone przez marszałek Sejmu, została wyznaczona data jako 10 maja na przeprowadzenie wyborów, także to wynika bezpośrednio i wprost z Konstytucją. Przypominam też o tym, że nie ma czegoś takiego jak przesunięcie terminu wyborów prezydenckich. Wybory prezydenckie, jeżeli jest zarządzenie marszałek Sejmu, a jest, muszą się odbyć w przewidzianym konstytucyjnie terminie – mówił dalej rzecznik PAD.

Dzisiaj mamy taką sytuację: wszystkie organy państwa funkcjonują. Oczywiście w bardzo specyficznych, trudnych warunkach, ale jednak funkcjonują. Czyli dzisiaj nie mamy przesłanki takiej, która by powodowała, że można wprowadzić, zgodnie z Konstytucją, stan nadzwyczajny w Polsce – zaznaczył.