Według Konstytucji, kandydata zgłasza conajmniej 100 tysięcy obywateli. Kandydata zgłaszają obywatele. Żeby się zarejestrować, już trzeba mieć podpisy. Po prostu ordynacja wyborcza jest tutaj, że tak powiem, niekonsekwentna, dlatego żeby zarejestrować komitet, trzeba mieć podpisy, które są doliczane do puli ogólnej 100 tysięcy. Więc przed ogłoszeniem tego komitetu po prostu ludzie zbierali podpisy na mnie. To oczywiste. Zgłosiły się do mnie cztery osoby, które mówią, że mają tyle i tyle podpisów i chcą żebym kandydował na prezydenta i zgodziłem się i tyle – stwierdził Marek Jakubiak w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w Radiu Plus.

Zgłosiły się do mnie cztery osoby jako przedstawiciele innych osób. Prawdę powiedziawszy, pomagały mi różne organizacje w tej kwestii [zbierania podpisów]. Więc jestem im bardzo wdzięczny za to. Sam mówiłem, jakby ktoś uważnie słuchał, co mówię, to by się okazało, że od jakichś 2-3 miesięcy wstrzymuję takie decyzje. Bo jak pan wie, o niektórych kandydatach wiadomo już od pół roku i nikt się nie dziwił się temu, że zbierają podpisy, że już są prawie prezydentami itd. itd. Przede wszystkim część Bezpartyjnych Samorządowców zbierała dla mnie podpisy, Wolni i Solidarni zbierali dla mnie podpisy, Skuteczni itd. itd. Tych organizacji trochę było. I tych organizacji, których obiecałem, że nie będę wymieniał – mówił dalej.