W wieczornym bloku głosowań Sejm przyjął projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Rządową propozycję poparło 400 posłów, przeciw było 11, a 7 posłów wstrzymało się od głosu.
– Przed chwilą rozmawiałem z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Żeby nadrobić ten czas, to, co państwo niestety straciliście przez te tygodnie, Senat spotka się jeszcze w tym tygodniu, właśnie po to, by nadrobić to, do czego państwo nie chcieliście się przyznać przez ostatnie tygodnie – stwierdził Borys Budka w Sejmie.
– Prezydent ma problem z rosnącymi cenami, bo rządy PiS poza innymi złymi rzeczami, które po sobie zostawią, zostawią też wysoką inflację, której do tej pory Polacy zdążyli zapomnieć. Arogancki ton prezydenta: „doniesiono mi, że są wysokie ceny”, a wym musicie to kupować. Tworzenie sztucznych sklepów dla premiera i prezydenta, przecież to jest żałosne. Jeżeli cokolwiek wstało w Polsce z kolan to są to ceny, dlatego są wysokie – mówił Michał Kamiński.
– Wstały ceny, cała reszta się uderzyła w głowę – dodawał Kamiński.
– Rzecznik człowieka, który pozwalał sobie na to, że prezes partii nie podaje mu ręki, bo się za coś na niego obraził mówi, że Kosiniak był popychadłem. Zaręczam, że gdyby Tusk ostentacyjnie nie podał Kosiniakowi ręki, to byłby koniec ich znajomości. Tylko żaden z nich nie musi nawet teoretycznie dopuszczać takiej możliwości, bo w tym środowisku takich zachowań się nie stosuje – mówił Michał Kamiński w Kropce nad i.
– To było klasyczne pokazanie w sposób nerwowy i bardzo niekulturalny, zaniepokojenia obozu władzy kandydaturą Kosiniaka, bo sondaże pokazują, że pan prezydent z nim przegrywa, więc atak będzie teraz szedł na Kosiniaka – mówił Kamiński.
– Pan minister zapowiedział, że pani z Krotoszyna należałoby się przyjrzeć. Minister rządu na wieść o tym, że jakaś kobieta ośmieliła się tę władzę krytykować mówi, że pani należy się przyjrzeć to macie państwo gotową odpowiedź dlaczego walczymy o to, by ten rząd nie kontrolował sędziów jak już kontroluje i wszystko inne. Jeżeli pani której nie spodobało się coś w polityce rządu, dwa dni później słyszy z anteny ministra tego rządu, który jej mówi: będziemy się pani przyglądać to co to jest? – mówił Michał Kamiński w Kropce.
„Nie mamy takiego forum jako kandydaci, żeby rozpocząć debatę. Zapraszam panią Kidawę, pana Dudę, pana Hołownię, wszystkich zapraszam do debaty. Jakoś unikają rozmowy” – mówił w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem w „Faktach po Faktach” w TVN24 kandydat Lewicy na prezydenta europoseł Robert Biedroń.
„Jeśli prezydent Duda sam się wypisze z tej debaty, to zapraszam wszystkich kandydatów opozycyjnych, żebyśmy porozmawiali na temat przyszłości Polski” – dodawał.
– Państwem od czterech lat rządzi PiS i od czterech lat w ochronie zdrowia można zadać pytanie i to nie jest żadna polityzacja tylko normalne pytanie: jak rządzono i jak kraj jest gotowy na koronawirus? Jest gotowy w ten sposób, że po rządach PiS brakuje nam 50 tysięcy lekarzy i pielęgniarek, że były zamykane a nie otwierane oddziały zakaźne. Te pytanie warto zadawać i to, gdzie byli przywódcy państwa polskiego, gdy wiedza o wirusie nie była wiedzą wiedzą z tabloidów, tylko konkretną wiedzą z kanałów dyplomatycznych – mówił wicemarszalek Senatu Michał Kamiński w Kropce nad I.
„Prezydent Duda przeszarżował, ponieważ myślał, że ta debata go wzmocni, będzie takim odbiciem się od spadających sondaży i pokaże, że rząd jest przygotowany do ochrony nas wszystkich przed koronawirusem. Tak się nie stało. To była porażka rządu” – mówił w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem w „Faktach po Faktach” w TVN24 kandydat Lewicy na prezydenta europoseł Robert Biedroń.
„Jak przeciętny obywatel, Polka, Polak słuchali tej debaty, to mnożyły się pytania, a odpowiedzi jakby nie było. W tym wszystkim milczący prezydent Duda. Przecież sam wnioskował o to posiedzenie. [Prezydent] zastygł, takie miałem wrażenie, z przerażenia, że rząd na tak mało jest w stanie odpowiedzieć, że tych odpowiedzi brakowało, a opozycja pytała przecież o konkretne rzeczy” – mówił w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem w „Faktach po Faktach” w TVN24 kandydat Lewicy na prezydenta europoseł Robert Biedroń.
– Rozumiem, że opozycja jest rozczarowana, że jeszcze nikt nie zachorował w Polsce [na koronawirusa], że jeszcze nie mamy epidemii, bo oni już by chcieli, żeby było. Już nie mogą się doczekać, już przebierają nogami, że wreszcie ktoś zachoruje być może i będą mogli rzeczywiście ogłosić wszem i wobec, że to wina rządu i PiS. To są zachowanie nieodpowiedzialne – stwierdził Jacek Sasin w rozmowie z Dorotą Gawryluk w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Tu nie chodzi o pytania. Chodzi o to, co wyprawia opozycja w tej sprawie w ciągu kilku czy kilkunastu dni. Te absurdalne zarzuty formułowane publicznie, że rzekomo ukrywane są przypadki koronawirusa, że one mają być ujawnione wtedy, żeby przykryć konwencję pani Kidawy-Błońskiej. Sama pani Kidawa-Błońska w piątek sugerowała, że właśnie tak się dzieje. To nie tylko kompromituje tych polityków, samą panią Kidawę-Błońską, innych, ale ośmiesza, a przede wszystkim pokazuje, że tym politykom kompletnie nie zależy na bezpieczeństwie Polaków. Zależy tylko na tym, żeby przy każdej okazji zrobić polityczne igrzyska. Nie rozumieją, że są takie sprawy ważne, jak bezpieczeństwo, zdrowie, życie Polaków, że tych igrzysk nie powinno być – stwierdził Jacek Sasin w rozmowie z Dorotą Gawryluk w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Ja się osobiście zbyt dużo nie dowiedziałem z tej debaty, dlatego że te informacje, które były też podawane, w związku z tym, że jestem członkiem rządu, dyskutujemy w ramach rządu, to oczywiście one były mi znane, natomiast nie wiem czy były znane w tak szerokim zakresie parlamentarzystom, a tym samym wszystkim Polakom, bo ta debata była debatą otwartą. Każdy mógł się zapoznać z faktami. W tym sensie to jest ważne, żeby ta informacja do Plaków dotarła – stwierdził Jacek Sasin w rozmowie z Dorotą Gawryluk w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.