Chodziło o to, żeby polski prezydent milcząco był tam na miejscu i swoją obecnością legitymizował taką historię, żeby wysłuchał i nie mógł odpowiedzieć. Taki był pomysł. Taka była pułapka tej uroczystości, z której pan prezydent swoją trafną decyzją znakomicie wybrnął. Pod taką kłamliwą wersją historii nigdy się nie podpiszemy” – mówił w radiowej Jedynce prezydencki minister Krzysztof Szczerski.