No wypadło rzeczywiście trochę niezręcznie. Jedna z posłanek, właściwie dwie posłanki, jak się okazuje z internetu, wyrażały obawy, że przegramy głosowanie. To dla posłanek, które bardzo przeżywają sprawy klubu i ugrupowania, zrozumiałe. Oczywiście marszałek się nie kierowała tym głosem. Zresztą nikt nie znał przecież wyniku głosowań. Uznała na podstawie oceny sytuacji, posłowie zgłaszali że są problemy z urządzeniami. Zresztą nawet prezes Kaczyński miał tę samą sytuację, którą miał wcześniej poseł Szczerba, że wysiadło mu to urządzenie już po zagłosowaniu i musiał jeszcze raz pójść do innego. Tak powiedziała obsługa, żeby w innym urządzeniu tę kartę założyć, zagłosować, więc uznała że trzeba głosowanie powtórzyć – stwierdził Ryszard Terlecki w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

Pytany o reasumpcję, szef klubu PiS odpowiedział: – Nie, regulamin [Sejmu] przewiduje obie możliwości. Zarówno przerwę w czasie głosowania, jak i reasumpcję. Nie było potrzeby robić reasumpcji, bo głosowanie jeszcze trwało.

Przewaga nasza była na tyle bezpieczna, że nie było takiego zagrożenia, żebyśmy głosowanie przegrali. [Anulowano głosowanie] bo posłowie się tego domagali. Tak samo jak pani marszałek przerwała na życzenie posła Szczerby. Jeden poseł płakał, nie mógł oddać głosu i pani marszałek powtórzyła głosowanie – zaznaczył Terlecki.