Senat był [za rządów PiS] maszynką do głosowania. Senat był po to, żeby przegłosować jak najszybciej, tłamsząc debatę i prawa opozycji, jak najszybciej przegłosować to, co dostał z Sejmu, żeby móc wysłać to do prezydenta. Były takie ustawy, że cała procedura legislacyjna, od zgłoszenia w Sejmie, do podpisu prezydenta, trwała kilkanaście godzin. My dzisiaj po prostu wracamy do normalności. Jak widzę marszałka Grodzkiego, który zaczyna od postawienia flag UE, to myślę: może być normalnie i Senat jest takim miejscem, gdzie ta normalność zaczyna wracać – stwierdził Grzegorz Schetyna w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w „Faktach po faktach” TVN24.