Przyszło mi pożegnać dzisiaj człowieka, który odszedł przedwcześnie i z którym ja i moje środowisko szło razem przez 30 lat. Prof. Szyszko był wybitnym uczonym, człowiekiem który uzyskał w swojej dziedzinie niezwykłe, w skali międzynarodowej, osiągnięcia. Był człowiekiem niezwykle mocno związanym ze sprawami przyrodami, a szczególnie lasu, które naprawdę kochał. Był jednocześnie kim o niezmiernie twardych, zdecydowanych poglądach. I dotyczyło to zarówno kwestii publicznych, jego zaangażowania w działalność, która przez bardzo wiele lat była niezmiernie trudna, nie przynosiła żadnych profitów, a wręcz przeciwnie, trzeba było za nią płacić, jak i jeśli chodzi o kwestie związane z nauką, z przekonaniami naukowymi, z ogromną wiedzą, którą wykorzystywał, ale której jednocześnie bronił, bo była bardzo często przedmiotem kontrowersji, ataku. Był tutaj niesłychanie zdecydowany, jednoznaczny. Można powiedzieć twardy jak stal. Ale twardy jak stal był także jeśli chodzi o inną sferę swoich przekonań, swojego zaangażowania. To była sfera związana z wiarą. Bronił zasad tej wiary, tego wszystkiego, co jest związane z nauką Kościoła w sposób równie twardy, jak bronił tych wszystkich innych wartości czy prawd, o których wspominałem już przedtem – mówił Jarosław Kaczyński w trakcie pożegnania śp. Jana Szyszki.

Był człowiekiem niezwykłym, utalentowanym. Odszedł przedwcześnie i bardzo przedwcześnie, nagle. I odszedł, można powiedzieć, w walce. Bo do ostatniej chwili swojego życia walczył o to, by ta wielka sprawa naprawy RP mogła być kontynuowana. Być może że ciężar tej walki, zarówno ten zwykły, wręcz fizyczny, jak i ciężar inny, związany z nieustannymi atakami na niego były przyczyną czy jedną z przyczyn tej przedwczesnej, tragicznej śmierci – mówił dalej prezes PiS.