Grzegorz Schetyna wielokrotnie podkreślał, że jego kadencja kończy się w styczniu 2020 roku, że to ten czas, kiedy będzie można w sposób demokratyczny ocenić tę jego rolę. Nie zadeklarował, czy będzie startował czy nie w tych wyborach, ale mamy tak skonstruowany statut, że to wszyscy członkowie będą wybierać nowego przewodniczącego – stwierdził Borys Budka w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

Pytany, czy byłby gotów rzucić rękawicę i wystartować w wyborach na lidera nowej PO, odpowiedział: – Na razie trwa kadencja. Jestem wiceprzewodniczącym. Oczywiście różne warianty są możliwe, natomiast nie rozmawiamy w tej chwili o nazwiskach. Rozmawiamy o tym, jak wspólnie wyciągnąć wnioski. Od tego jest zarząd krajowy, rada krajowa, dobra rozmowa wewnętrz. Jeżeli ktoś myśli, że jedyną receptą na ewentualny sukces jest tylko i wyłącznie zmiana tego czy innego nazwiska, to nie jestem zwolennikiem tylko i wyłącznie takich rozwiązań. Uważam że tu chodzi o dużo bardziej skomplikowaną materię, dużo więcej elementów na to się składa, więc na tę chwilę gdyby ktoś zaczął tylko i wyłącznie rozmawiać o nazwiskach, to jest to droga nie do poprawy, a być może nawet do pogorszenia sytuacji.

W polityce trzeba być gotowym do każdego nowego wyzwania i oczywiście taka gotowość zawsze musi być brana pod uwagę, ponieważ jesteśmy partią demokratyczną i to członkowie zdecydują, kto będzie przewodniczącym partii, natomiast każdy członek partii ma to prawo, że może wystartować. Na razie za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje – zaznaczył Budka.