W zeszłym roku do biura pana prezesa [Jarosława Kaczyńskiego] wpłynęło 29506 pism, spraw, zależy jak to nazywać. Z tej korespondencji nadano bieg służbowy 4783 sprawom, z czego bieg służbowy tzw. wewnętrzny, zazwyczaj chodzi tu o sprawy partyjne, nadano 1496 sprawom. Bieg zewnętrzny i tutaj jest to, co nas przede wszystkim interesuje, czyli tzw. interwencje poselskie, w zeszłym roku taki bieg otrzymało 3287 spraw. 3287 spraw prezes Kaczyński uruchomił w ramach interwencji poselskiej z art. 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora w 2018 roku – stwierdził Radosław Fogiel na konferencji prasowej.

Dzisiaj czytamy w „Gazecie Wyborczej” że pośród tych tysięcy osób znalazł się ktoś, kogo można przykleić, próbować zrobić skandal z tej interwencji. Próbuje się zrobić problem czy skandal z tego, że Jarosław Kaczyński wykonuje swoje obowiązki poselskie poważnie, że poważnie traktuje obywateli, mandat który pełni. Jestem ciekawy który z posłów opozycji tylu interwencji dokonuje. Możemy się zmierzyć na te ilości i nagle okazuje się, że mieliśmy skądś wiedzieć, że w 2017 roku, kiedy pani będąca bohaterką dzisiejszego artykułu, zwróciła się do prezesa Kaczyńskiego w sprawie swojej prywatnej dotyczącej dziecka. Padały też pytania i zdziwienie, że prezes tak szybko zareagował. Zareagował tak szybko, bo mamy w biurze taką zasadę, że jeżeli sprawa dotyczy dzieci, odkładamy wszystko na bok i nie czekamy. W 2017 roku prezes w ramach kompetencji poselskich skierował sprawę zgodnie z właściwością do Rzecznika Praw Dziecka. Na tym ta interwencja się zakończyła. Posłowie nie mają prawa wpływać na rozstrzygnięcia – mówił dalej wicerzecznik PiS.

Próba zrobienia skandalu z tego, że poseł wykonywał swoje obowiązki, jest zupełnie nie na miejscu i niepoważna – dodał.