Dziwię się tej dyskusji [wokół terminu wyborów], bo prezydent miał prawo w tym terminie wyznaczyć termin wyborów, więc różnica kilku tygodni tutaj nie ma większego znaczenia. Może tylko niektóre uzasadnienia ze strony obozu rządzącego, że krótsza kampania to lepiej, bo trzeba tu pracować, tak trochę mi pobrzmiewają Peerelem, że weźcie się do pracy, nie dyskutujcie. Natomiast termin jest zgodny z ordynacją, termin konstytucyjny. Spodziewaliśmy się tego od dawna, przecież premier Morawiecki już na początku lipca tę datę wymieniał. Więc tutaj jakiegokolwiek zaskoczenia nie ma – stwierdził Tomasz Siemoniak w rozmowie z Piotrem Goćkiem w „Sygnałach dnia” PR1.