Zawsze byliśmy za tym, żeby zwiększać amerykańską obecność wojskową w Polsce. Decyzje w tym obszarze zapadały w latach 2008-2012 i dotyczyły tarczy antyrakietowej koło Słupska. Od 2012 są w Polsce amerykańscy lotnicy, a od 2014 od aneksji Krymu amerykańscy żołnierze wojsk lądowych, którzy przybyli w tę część Europy w reakcji na ten poważny kryzys. Niepokoimy się jednak tym, że obóz rządowy pragnie te potrzebne decyzje dot. zwiększenia o kolejny tysiąc żołnierzy amerykańskiej obecności przykryć propagandą, że jest to wydarzenie na miarę wejścia do NATO, historyczny przełom i chce przykryć tymi decyzjami to, że po blisko 4 latach rządów armia jest w fatalnym stanie, modernizacja zaniknęła, została zahamowana i że polski przemysł obronny nigdy nie był w tak złej sytuacji jak jest w tej chwili” – mówił na konferencji prasowej w Sejmie wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak.