„Rozumiem, że części polityków nie interesują fakty, a w szczególności te, które nie są zgodne z góry z założonymi przez nich tezami. W tej sprawie [z Tylawy] fakty polegają na tym, że nie prowadziłem śledztwa tej sprawie. Wielokrotnie informowałem o tym media. Nie wykonywałem w tej sprawie żadnych czynności procesowych i nie podejmowałem decyzji merytorycznych” – mówił z sejmowej mównicy Stanisław Piotrowicz z PiS.

„Wystąpiłem w roli rzecznika prasowego, bo taki był mój obowiązek. W prokuraturach rejonowych nie ma instytucji rzecznika prasowego i zgodnie z regulaminem urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury do kontaktu z mediami uprawniony jest tylko i wyłącznie szef prokuratury. Poinformowałem tylko o ustaleniach śledztwa. Nadużyciem jest przypisywanie mi sformułowań, które nie są sformułowaniami mojego autorstwa. To jest wierne cytowanie zeznań świadków” – dodawał.