– Gdyby premier to powiedział trzy miesiące temu, gdy uchwalano budżet, to bym to potraktował poważnie, jako były premier wiem, że są granicę rozciągalności budżetu. Ale później, parę tygodni na mitingu PiS pan Jarosław Kaczyński wystąpił w roli świętego Mikołaja i rozdał ponad 40 miliardów, których nie było w budżecie. Jeżeli dla Kaczyńskiego można znaleźć ponad 40 miliardów, żeby jego obietnice realizować, w związku z wyborami i jego trudną sytuacją ze spółką Srebrna to dlaczego nie można znaleźć dla nauczycieli? To było iskrą zapłonową dla różnych grup społecznych – mówił Włodzimierz Cimoszewicz w Kropce nad I.