Dla rządu, dla kierownictwa ministerstwa, dla pani minister Zalewskiej jest oczywiste, że nauczyciele zarabiają za mało i mają prawo do protestu i do tego, by walczyć o godne prace [płace?]. Pytanie, dlaczego dzisiaj tak jest, dlaczego nauczyciele są dzisiaj tak zdeterminowani. Od 2012 roku nie było żadnych podwyżek. W 2016 odziedziczyliśmy budżet po rządach PO-PSL. Dwa lata temu pani minister z premier Szydło zapowiedziały podwyżki i konsekwentnie je realizujemy” – mówiła z sejmowej mównicy wiceminister Marzena Machałek.