Muszę mieć pewność i strona rządowa musi mieć pewność, że my rozmawiamy rzeczywiście i jest dobra wola ze strony związków, żeby w czasie egzaminów nie było strajków, bo tak jak powiedziałam, priorytetem są w tej chwili uczniowie. My nie prowadzić negocjacji kosztem uczniów. Zaproponowaliśmy, rząd zaproponował wprowadzenie podwyżki od września dla nauczycieli. To podwyżka, która miała być kolejną transzą podwyżki, którą realizujemy od ubiegłego roku od kwietnia i ona została przyspieszona. Dlatego że miała być pierwotnie, było planowane że będzie wprowadzona w styczniu 2020 roku. Teraz proponujemy, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom związków zawodowych, aby ona była wprowadzona już we wrześniu. Jesteśmy również skłonni zastanowić się nad propozycją, którą złożył już premier Morawiecki, który powiedział, że chciałby aby w przyszłym roku średnio nauczyciel dyplomowany zarabiał 6 tys. zł i dodatkowo jeszcze mamy te kwestie, które podnosi „Solidarność” i tutaj musimy mieć jasność, czy obie centrale, czy wszystkie trzy centrale są zgodne co do tych postulatów, ponieważ jeżeli chodzi o „Solidarność”, jest rozmowa jeszcze o m.in. awansie zawodowym. To dodatkowe środki, więc tu jest pełna niejasność w przekazie ze strony związkowej. I wreszcie pojawiają się te kolejne postulaty, bo to rozszerzane cały czas o całą sferę budżetową. Więc dzisiaj mogę powiedzieć tak: jest z naszej strony otwartość, chcemy rozmawiać, rozwiązać problemy. Najważniejsze dla nas na ten moment jest to, żeby egzaminy uczniów się odbyły w spokoju i mówię jeszcze raz wyraźnie, że rząd jest przygotowany na to, żeby te egzaminy się odbyły i one się odbędą tak, jak było to przewidziane, natomiast żeby porozumieć się i rozmawiać, potrzebujemy tu jasnej deklaracji ze strony naszych partnerów, więc mam nadzieję, że jakieś uzgodnienie nastąpi i będziemy mogli jeszcze dzisiaj porozmawiać, ewentualnie będziemy się jeszcze umawiać, jeżeli strona związkowa będzie potrzebowała więcej czasu na kolejne dni – stwierdziła Beata Szydło na briefingu w RDS.