Patrzę na to przede wszystkim, bo taki jest mój punkt siedzenia, z punktu widzenia mojej żony. Powiem tak: jedna rzecz na pewno nie powinna mieć miejsca, a mianowicie to, że z założenia państwo polskie nie przewiduje ubezpieczenia emerytalnego dla Pierwszej Damy. Z opodatkowanego mojego prezydenckiego uposażenia, którego na rękę jest mi wypłacane około 13,5 tys. zł miesięcznie, ponad 1100 zł miesięcznie odprowadzam ZUS dla mojej żony. Dlatego że chcę, aby miała ciągłość ubezpieczenia, ponieważ musiała przerwać swoją pracę w szkole, którą przez 17 lat wcześniej realizowała. To coś, co nie powinno mieś miejsca. Dlatego uważąm, że przede wszystkim Pierwsza Dama powinna być ubezpieczona, jeżeli chodzi o kwestie emerytalne. To sprawa podstawowa. Natomiast pensja – mogę powiedzieć tak: moja żona nie oczekuje pensji i to już mi wielokrotnie mówiła – stwierdził prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Marcinem Makowskim na WP, pytany o inicjatywę pensji dla Pierwszej Damy.

Apeluję o to do parlamentarzystów: gdyby rozpatrywali w ogóle jakiekolwiek projekty w tej kwestii, to żeby naprawdę wykazywali się tutaj absolutnym dużym umiarkowaniem – dodał PAD. Jak zaznaczył, jeżeli miałoby być ustawione tylko ubezpiecznie emerytalne dla Pierwszej Damy, powinno być ono ustanowione także wstecz, czyli powinno zostać odprowadzone wszystkim Pierwszym Damom.