Jeżeli do wyborów europejskich będzie frekwencja zdecydowanie wyższa niż onegdaj bywało w roku 2014, to Prawo i Sprawiedliwość powinno te wybory wygrać, to będzie imperatyw wygranej. Natomiast jeżeli frekwencja będzie standardowa czy nieznacznie powyżej 20%, jak to w przeszłości bywało, nie ma takiego mocnego imperatywu. Natomiast, oczywiście, nie można znacznie wyborów europejskich przegrać. I wtedy ta determinanta, o której pani redaktor powiedziała, czyli nadfrekwencja w dużych miastach kosztem wsi i miasteczek, może mieć znaczenie, ale przy niskiej frekwencji. Natomiast w przypadku dużej frekwencji ta mobilizacja będzie mniej więcej równa – stwierdził Waldemar Paruch w „Sygnałach dnia” PR1.