Rozmawiamy. Znamy się przecież, lubimy. Sytuacja jest zaskakująca, a nawet szokująca dla wszystkich parlamentarzystów opozycyjnych, więc zastanawiamy się nad różnymi wariantami. Trzeba pamiętać, że jestem wiceprzewodniczącym wspólnego klubu PSL-UED i żadnych decyzji tylko w swoim imieniu nie mogę podejmować. Muszę mieć to wydyskutowane zarówno z koleżankami, kolegami z UED, jak i jakiekolwiek decyzje musiałyby być uzgodnione również z władzami PSL – stwierdził Jacek Protasiewicz w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz na Wyborcza.pl.

Szkoda, żeby jeden z klubów opozycyjnych zniknął. To osłabia siłę parlamentarnej opozycji w tym wymiarze zarówno werbalnym, debat, jak i materialnym. Partie polityczne, zwłaszcza te nowe, małe nie mają dużego zaplecza, więc kiedy mogą korzystać z pomieszczeń, mają jakieś dodatkowe etaty, to jest to korzystne dla opozycji. Jeśli tego brak, to siła organizacyjna jest słabsza – dodał. Jak przyznał, minusem jest to, że wypożyczanie posłów może nie być zrozumiałe dla wyborców.