Każdy ma w swoich szeregach panią poseł Kamilę Gasiuk-Pihowicz – stwierdził Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti” Polsat News. Pytany, czy on też, odpowiedział: – Ja już miałem, nazywa się Krzysztof Gawkowski, który w sytuacji powyborczej zmienił swoje miejsce funkcjonowania. Jak ktoś buduje nową wartość, która miała być cudowna, fantastyczna i progresywna, która miała nie mieć wspólnego nic z kimkolwiek, kto gdziekolwiek był, a tworzy ją lider, który nigdzie nie był poza SLD i Ruchem Palikota, no to jest kwestia wiarygodności. Niech każdy robi swoje.

Wczoraj miałem około stu telefonów mówiących: mądrze zrobiłeś, że się nie zgodziłeś, żeby ludzie z SLD startowali na liście innej partii. Teraz są Tatry stada owiec i pasiemy to wszystko i wszystko jest ok. Nie daje się paść własnego stada wilkowi. Tak zrobiłem i zawsze tak będę robił – mówił dalej.
Pytany czy wyobraża sobie porozumienie z Grzegorzem Schetyna, szef SLD odpowiedział: – Oszuka pana tylko ten, któremu pan ufa. W polityce trzeba mieć dystans do wszystkich zjawisk. Trzeba patrzeć na zimno. Ja nie powiem złego słowa ani o Schetynie, Lubnauer, Kosiniaku czy Zandbergu.