– Dlaczego po opublikowaniu tego nagrania premier postawił na nogi wszystkie służby, bo gdyby sprawa dotyczyła tylko szefa KNF to sprawę by załatwiły instytucje związane z KNF. Moja teza jest taka, że pan premier przypuszczał, że to jest sprawa szersza i dotyczy także innych osób i premier chciał sprawdzić ile osób jest w tę sprawę włączonych. Materiały zostały złożone a prokurator generalny zajął się tym po 6 dniach, tu z jakichś powodów czekano. Marszałek Terlecki dodatkowo wprowadza poprawki trzymając telefon przy uchu, dlatego ta komisja powinna powstać. Nie wiemy też ile osób pan Czarnecki nagrał – mówił Jan Filip Libicki z PSL w Woronicza 17.