Takie słowa już pan prezydent był uprzejmy wypowiadać. To nie mieści mi się w głowie, żeby głowa państwa tak mówiła o sędziach, ponieważ to o czym mówi, to są przypadki dwóch kolegów, którzy byli zmuszeni zasiadać w sądzie wojskowym w stanie wojennym. Takie było prawo i wzięto ich z Sali sądowej do tego i orzekali jak najłagodniej mogli. Prezes Strzembosz przyjął ich do pracy wiedząc o tym wszystkim. Taka była sytuacja. Pan prezydent Duda wtedy był małym chłopaczkiem, no to nie mógł o tym wiedzieć. Na pewno się nie zhańbili i nie były im wytoczone żadne procesy – mówiła Małgorzata Gersdorf w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24.