Okazało się, że w trybie ekstraordynaryjnym dotarła do nas informacja, że TSUE podjęło taką, a nie inną decyzję – stwierdził Michał Dworczyk w programie „Tłit” WP. Jak dodał:

„Trudno oprzeć się wrażeniu, że takie działania były podejmowane, aby wpłynąć na wynik wyborów. To akurat nie był fake news. To było zdarzenie niezwykłe, ponieważ Polska wysłała w czwartek wieczorem odpowiedź liczącą kilkadziesiąt stron do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, a już w piątek rano pojawiła się informacja. To oznacza, że w ogóle nawet nie zapoznano się ze stanowiskiem Polski, jeśli chodzi o tę sprawę”

Nie, to oznacza, że w tym wypadku decyzja TSUE mogła – ze względu właśnie na jej charakter – mieć jakieś drugie dno. Na przykład takie, że powinna ukazać się przed wyborami, ponieważ sposób doręczenia też niezwykły i ekstraordynaryjny. Intencja była taka, żeby Polacy dowiedzieli się o tej decyzji jeszcze przed wyborami – dodał szef KPRM.