Jaki: Sądownictwo działa źle. Gersdorf i elity sądownicze miały ponad 28 lat na to, żeby sprawić, by te wskaźniki wyglądały inaczej

Mamy bardzo drogi system sądowniczy, jeden z najdroższych systemów sądowniczych w Europie i jednocześnie, w porównaniu do proporcji budżetowych, to pierwsze albo drugie miejsce jeżeli chodzi o wydatki w całej Europie. Mamy największą ilość sędziów, w liczbach bezwzględnych tylko Niemcy mają więcej sędziów, a mimo że mamy wielu sędziów, że wydajemy najwięcej na sądownictwo w Europie, to mimo to jesteśmy gdzieś na dole, jeżeli chodzi o czas rozpatrywania spraw merytorycznych w sądownictwie. Po prostu sądownictwo działa źle i był czas, przecież prezes Gersdorf, elity sądownicze miały ponad 28 lat na to, żeby sprawić, by te wskaźniki wyglądały inaczej. Przecież wszystkie dotychczasowe rządy, również ten nasz pierwszy rząd, w latach 2005-2007 spoglądały na to, że niech elity sądownicze same pokażą, że potrafią zmienić sytuację w sądownictwie. To trwał, jeden, drugi rok, 5, 10, 20 lat. Ale przychodzi taki moment, że kolejne 20 lat mamy czekać? Przychodzi taki moment, że trzeba podjąć trudne reformy – mówił Patryk Jaki na konferencji. Jak dodał:

„Mam też wrażenie, że z prezes Gersdorf, z tymi wspierającymi ją elitami sądowniczymi jest inny problem. Mianowicie bardzo wiele czasu i energii swojej poświęcają na to, żeby bronić własnych stanowisk, a bardzo mało czasu poświęcają na to, aby zająć się sprawami, które są ważne z punktu widzenia obywateli, takimi jak np. porządkowanie doktryny, od czego jest SN, jeżeli chodzi o przestępstwa gospodarcze, czy np. jeżeli chodzi o reprywatyzację czy problemy ze statusem nieruchomości. Tutaj SN wprowadził bardzo duży bałagan w doktrynie i nie widzę, żeby sędziowie SN chcieli się tym zająć. Gdyby poświęcili chociaż procent czasu, który poświęcają na obronę swoich stanowisk, na sprawy ważne dla ludzi, to wymiar sprawiedliwości w Polsce wyglądałby inaczej”

Pytany o sędziego Iwulskiego, kandydat PiS stwierdził: – Z sędzią Iwulskim jest inny problem. Nawet nie to, że podejmował takie, a nie inne decyzje, tylko to, że kłamał nt. swojego życiorysu. Pytanie jest takie, czy osoba pełniąca obowiązki I prezesa SN, która powinna charakteryzować się  nieskazitelną etyką, może w tak fundamentalnej sprawie kłamać. To pozostawiam do państwa oceny.