Miller: Każdy polityk chciałby znaczyć tyle, ile znaczy dziś Kaczyński, ale prezesa PiS też kiedyś spotka przeniesienie w stan spoczynku

Oczywiście, że każdy polityk chciałby znaczyć tyle, ile znaczy najważniejszy dzisiaj polityk w kraju, ale Jarosława Kaczyńskiego też kiedy spotka to, co każdego z nas, to znaczy przeniesienie w stan spoczynku – stwierdził Leszek Miller w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet. Jak dodał:

„Dlatego że Jarosław Kaczyński zbudował partię polityczną, która nie ma odpowiednika w Polsce. To jest partia, którą on zarządza jednoosobowo. I te wszystkie mechanizmy, które charakteryzują inne partie polityczne, tam nie działają. Pamięta pan, że Jarosław Kaczyński zaryzykował i poszedł na przyspieszone wybory parlamentarne. I w tych przyspieszonych wyborach parlamentarnych utracił władzę. Otóż w każdej partii politycznej tutaj na zachodzie Europy coś takiego oznaczałoby ostateczny kres kariery politycznej tego przywódcy, dlatego że nikt by mu tego nie wybaczył. A w Polsce, a w PiS-ie? Proszę bardzo, nic się nie stało”

My od początku jako SLD budowaliśmy nasze ugrupowanie na innych zasadach. U nas jednak demokracja wewnątrzpartyjna była wręcz rozbuchana – dodał.