Bielan: Coraz więcej niemieckich polityków mówi językiem Kaczyńskiego i Orbana

Rzeczywiście negocjacje [w Brukseli] skończyły się nad ranem. Dokument jeszcze nie został opublikowany, ale już wiemy nieoficjalnie, że w tzw. końcowych konkluzjach, takim dokumencie publikowanym po szczycie UE ostatecznie odchodzi od tzw. przymusowej relokacji na rzecz relokacji dobrowolnej. To nasz postulat z samego początku kryzysu migracyjnego. To była nasza postawa, premier Szydło, Jarosława Kaczyńskiego, naszych kolejnych ministrów spraw zagranicznych od samego początku. Byliśmy za to bardzo mocno atakowani, zarówno w Brukseli, jak i Polsce. W Polsce rozdzierano szatę, że to może oznaczać Polexit, wypchnięcie Polski z UE. Jak się okazuje, to my mieliśmy rację i dzisiaj nie tylko cała UE zmienia zdanie w tej sprawie, ale Niemcy, które głównie forsowały tę politykę otwartych drzwi dla wszystkich migrantów z Afryki do UE, zmieniają zdanie – mówił Adam Bielan w „Kwadransie politycznym” TVP1.

Dzisiaj wszyscy przyznają nam rację. Szkoda, że musiało minąć ponad 2 lata i UE straciła ten czas, który mogła wykorzystać na znacznie ważniejsze, pilniejsze rzeczy. Coraz więcej niemieckich polityków mówi językiem Jarosława Kaczyńskiego, Viktora Orbana. Jak się wczytać np. w wypowiedzi, wywiady szefa MSW, on zresztą gości bardzo często Orbana u siebie w Bawarii, to on mówi o tym od wielu miesięcy. Ostatnio kanclerz Merkel powiedziała, że tak krytykowany płot na granicy południowej granicy Węgier tak naprawdę broni interesów również niemieckich – dodał wicemarszałek Senatu.