Gowin: Porozumienie z KE w tej kadencji mało prawdopodobne

Liczyliśmy na to, że uda się wyjaśnić także te nieporozumienia na linii polskie państwo – Unia Europejska. W tej chwili ta perspektywa wydaje się bardzo mało prawdopodobna w tej kadencji, ale też wydaje mi się, że za sobą mamy ten okres głównego napięcia w relacjach z Komisją – stwierdził Jarosław Gowin w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz na Wyborcza.pl. Jak dodał:

„Była taka szansa [na porozumienie]. Dlatego, że doszło do pewnego nieformalnego porozumienia. My wprowadziliśmy dwa pakiety zmian do ustaw o sądownictwie, ale wewnątrz komisji pojawił się dwugłos, żeby nie powiedzieć spór między Jean-Claude Junckerem a Fransem Timmermansem – większość Komisji przychyliła się do stanowiska tego ostatniego. Dlatego porozumienia nie ma. Nie uważam, żeby był to problem tylko dla Polski, nie uważam, żeby był to wielki problem. Jeżeli się tym martwię, to bardziej ze względu na kondycję UE”

Wicepremier dalej mówił:

„Dokończę tylko tę myśl dlaczego się martwię. Otóż ścierają się w tej sprawie dwie koncepcje integracji europejskiej. Jedna to jest koncepcja reprezentowana przez część komisarzy, że Unia Europejska powinna być takim super państwem ponadnarodowym i druga – ta oryginalna koncepcja integracji mówiąca, że to ma być Europa ojczyzn. Czy my się tym nie martwimy? Oczywiście wolelibyśmy, żeby tego sporu nie było. W polityce tak jak w życiu, spory są niepotrzebne, ale czasami nieuchronne, zwłaszcza jeśli chce się walczyć o swoje interesy narodowe. Natomiast gdyby Komisja Europejska była pewna swoich racji, już dawno zrobiła by to, o co nasz rząd postuluje – oddała sprawę sankcji głosowaniu na Radzie Europejskiej. Tymczasem wydaje się, że coraz większa liczba krajów, rządów narodowych w przeciwieństwie do tej ponadnarodowej biurokracji brukselskiej zaczyna dobrze rozumieć polskie argumenty i zaczyna też niepokoić się zbyt głęboką ingerencją biurokracji brukselskiej w sprawy wewnętrzne państw członkowskich”