Celiński: Obecne podziały na lewicy w gruncie rzeczy są powodowane ambicjami

Myślę, że to bardzo trudna sytuacja, bo prawdę mówiąc, jeżeli poważnie się traktuje te zagrożenia dla polskiej demokracji, o których wszystkie wielkie partie polityczne na co dzień bez przerwy opowiadają, to wobec PiS, kandydatów PiS, w 6,8, 10 największych miastach Polski i w sejmikach wojewódzkich powinien być wystawiony blok demokratyczny. Pisałem to od dobrych 2 lat. Nie ma tego bloku – mówił Andrzej Celiński w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem w „Faktach po faktach” TVN24. Jak dodał:

„Co więcej, pisałem, że niezależnie od tego, kto lubi albo nie lubi Platformy jako najsilniejsza partia finansowo, organizacyjnie, politycznie na niej spoczywał i spoczywa obowiązek stworzenia takiego bloku. Więcej, że to byłaby jakaś droga prowadząca do wyborów parlamentarnych i to powinno być tak skonstruowane, że po odzyskaniu właściwej pozycji prawnej, demokratycznej, wolnościowej państwa polskiego, można było wrócić do normalnego pluralizmu politycznego, czyli konstrukcja list wyborczych powinna być tak zrobiona, żeby wyborcy, głosy wyborców jakby ważyły pozycję poszczególnych środowisk. To trudna robota, ale polityk odpowiedzialny, taki jaki Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek, Jacek Kuroń, Adam Michnik swego czasu do czegoś takiego doprowadzili i co więcej, na wiele lat okazało się to rozwiązanie dla Polski, Polaków bardzo przyjazne. Ale tutaj nie było tej woli. Co więcej, wydaje mi się, że największa partia opozycyjna w gruncie rzeczy zachowała pozycję partii hegemonicznej”

Albo się mówi poważnie, że sytuacja jest nadzwyczajna i się podejmuje środki adekwatne do tego, co się mówi, albo nie powinno się nic mówić. Wydaje mi się, że te obecne podziały na lewicy w gruncie rzeczy są powodowane ambicjami. To spory ambicjonalne. Po prostu – dodał kandydat SLD na prezydenta Warszawy.