PAD wetuje ustawę degradacyjną

O swojej decyzji prezydent Andrzej Duda poinformował w Pałacu Prezydenckim.  Jak mówił:

„One [moje wątpliwości] sprowadzają się do trzech elementów. Po pierwsze, jeżeli chodzi o członków WRON – jest dla nas chyba wszystkich oczywiste, zwłaszcza po wyroku TK, wyrokach sądów, że WRON, a zwłaszcza jej kierownictwo, czołowi członkowie, to był po prostu związek przestępczy o charakterze zbrojnym, jak wprost zostało to nazwane przez trybunał i sądy i że ci, którzy piastowali tam najwyższe stanowiska, będą jednocześnie na najwyższych stanowiskach państwowych i partyjnych, myślę o gen. Jaruzelskim, gen. Kiszczaku, który został zresztą przez sąd skazany za udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym na 3 lata pozbawienia wolności, że gen. Tuczapski, gen. Siwicki, a także, jak niektórzy mówią, również gen. Janczyszyn, że to są ludzie, którzy nie zasługują na szacunek i rzeczywiście jeżeli chodzi o odebranie im stopni wojskowych, to sprawa jest dla mnie mało dyskusyjna, chociaż słyszę, że w społeczeństwie jest dyskutowana, ale na mnie jest mało dyskusyjna. To byli ludzie, którzy szkodzili Polsce, budowali ustrój zniewolenia nas wszystkich. Ale nie tylko oni składali się na WRON. Tam byli także inni członkowie. Wiele się mówiło o gen. Hermaszewskim, ale oprócz niego, który wtedy był podpułkownikiem, był jeszcze inny, drugi podpułkownik i było jeszcze czterech pułkowników, a więc tych ludzi znacznie niższych stopni, niż generałowie, było kilku. To byli ludzie względnie młodzi, a jak przyznaje historyk z IPN dr Grzegorz Majchrzak, nie tylko gen. Hermaszewski został najprawdopodobniej wpisany do WRON bez swojej zgody i de facto był to rozkaz, który mu wydano, żeby w WRON uczestniczyć. Jeżeli nie tylko on, to można się domyślać, że prawdopodobnie dotyczyło to przynajmniej części tych oficerów niższych rangą niż generałowie. Muszę państwu powiedzieć rzecz następującą: to rozwiązanie, które zostało przyjęte w ustawie, które powoduje że wszyscy członkowie WRON nie mają możliwości złożenia żadnych wyjaśnień, chociaż większość z nich żyje do dzisiaj i nie mają możliwości złożenia żadnego środka odwoławczego po obwieszczeniu przez prezydenta listy członków WRON, tracą swoje stopnie wojskowe, jest czymś, z czym jako prezydent zgodzić się nie mogę, bo jest to z całą pewnością naruszenie standardów demokratycznego państwa, brak możliwości jakiegokolwiek środka odwoławczego w sytuacji utraty prawa, to raz, a dwa, patrząc logicznie, dlaczego tak ma się stać z tymi ludźmi, skoro w lepszej sytuacji w takim razie niż oni, są chociażby stalinowscy oprawcy w wojskowych mundurach, których sprawcy będą rozpatrywane przez ministra, zgodnie z ustawą, za zgodą prezydenta i będą mieli możliwość wniesienia ich rodziny środka odwoławczego do sądu. Dlaczego ci oficerowie są potraktowani w taki sposób, a tamci inni w sposób znacznie bardziej odpowiadający standardom demokratycznego państwa, standardom także pewnej etyki? Tego zrozumieć nie mogę”

Jak mówił dalej:

„Sprawa druga – zwracałem na to uwagę, prosiłem poprzez moich ministrów osoby odpowiadające za tą ustawę na etapie prac sejmowych, aby zwrócić uwagę na ten mankament, że powinny być możliwości do tego, aby jednak osoby mogły się odnieść do swojej sytuacji i aby w związku z tym, nie w stosunku do wszystkich ta decyzja musiała być jednakowa. Niestety nie uwzględniono mojego głosu zupełnie, jeżeli chodzi o WRON, czego także nie mogę zrozumieć. Chcę nadmienić jeszcze jedno: w tej chwili bacznie patrzy się na to, jak w Polsce przestrzegane są standardy demokratycznego państwa prawa i praworządności. Jestem przekonany, że rozwiązanie, które zostało zaproponowane w odniesieniu do WRON, jej członków, brak możliwości złożenia jakichkolwiek wyjaśnień, utrata stopnia wojskowego na mocy samego prawa, po wydaniu obwieszczeniu przez prezydenta, brak możliwości wniesienia jakiegokolwiek środka odwoławczego, zostałaby absolutnie, być może zaskarżona do TK, a po drugie zostałaby zaskarżona prawdopodobnie do Trybunałów Europejskich. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, bo to po prostu pozbawienie kogoś kompletnie możliwości obrony. Nie mogę jako prezydent się z tym zgodzić”

PAD stwierdził:

„Sprawa ostatnia, trzecia. Ona ma wymiar prawny, ale przede wszystkim ma dla mnie wymiar moralny. Otóż jak państwo wiecie, w Polsce jest dosyć szczególny stosunek do osób zmarłych. Generalnie jest u nas przyjęta zasada, często ludzie mówią: o zmarłych nie mówi się źle. Oczywiście, czasem od tego mogą być wyjątki, w wyjątkowych sytuacjach. Ta ustawa taki wyjątek – powiedzmy otwarcie – taki wyjątek przewiduje. Pozwala pozbawiać stopni wojskowych także tych, którzy nie żyją. Ale jest jeden problem i to bardzo poważny. Mam osobiście wątpliwości, przyznaję, czy tak powinno być, czy ustawa może się odnosić również do osób nieżyjących, odbierając im ich uprawnienia. Ale na ten temat można dyskutować, czy skala szkodzenia interesom RP, opresji wobec obywateli, zbrodni popełnionych przez niektórych ludzi, nie powoduje, że niestety zasługują na takie potraktowanie. Ale jest jeden element, który ma dla mnie znaczenie etyczne, moralne i po prostu względy pewnej przyzwoitości. Otóż ustawa przewiduje, że w postępowaniu przed ministrem obrony można składać wyjaśnienia, może brać udział sama osoba, jeśli jeszcze żyje, rodzina, jeśli nie żyje, mogą włączyć się do tego postępowania organizacje społeczne, przede wszystkim mowa o organizacjach kombatanckich, ale jest problem. Co, jeżeli nie ma rodziny, jeżeli nie ma takiej organizacji kombatanckiej, która w danym przypadku wstąpiłaby do postępowania? Czy to znaczy, że nie będzie nikogo, kto będzie reprezentował interesy tego człowieka, kto podejmie najmniejszą próbę znalezienia jakichś dokumentów w archiwach, które być może służyłyby temu człowiekowi, pokazanie, że nie, on jednak działał inaczej? Nie ma takiej instytucji jak rzecznik osoby nieżyjącej, jak przewidziane obligatoryjnie obrońca. Nie ma, uważam że powinna być i że jest to bardziej od strony moralnej poważny mankament tej ustawy, bardzo poważny”