Kwaśniewski: Być może jest pora na jakąś grupę liderów lewicy

Uważam, że opozycja jeżeli chce rzeczywiście zaistnieć w kolejnych wyborach musi szukać jak najszerszej płaszczyzny. No tak, może nie tyle siła, co nadzieja. Mamy takich liderów, jakich mamy. W wyborach wystąpią ci, którzy dzisiaj żyją i są znani w polityce. Nadzieje, że urodzi się ktoś nowy są dobre na wybory za lat dziesięć, dwanaście – mówił Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia Zet.

Martwi mnie to [że lewica jest rozsypana]. Natomiast chciałbym żeby wśród tych liderów, których też znamy z imienia i nazwiska dojrzała taka wola po pierwsze do rozmawiania ze sobą, po drugie realistycznej oceny sytuacji, czyli żeby wiedzieli, że nie są tak silni, jak mogliby być. No i z tego jeżeli wynikną wnioski o budowaniu jakiejś koalicji to dobrze, ale… wie pan, procesy dojrzewania mają to do siebie, że są nieprzewidywalne – mówił dalej były prezydent.

„Nie, nie odpowiadam na takie pytanie [na kogo postawić], dlatego że pierwsza rzecz ci liderzy muszą ze sobą porozmawiać. Być może jest to pora na jakąś grupę liderów. Być może skoro nie ma jednego lidera, który mógłby to w sposób naturalny i taki bezdyskusyjny przejąć, to powinniśmy przyjąć, że tych liderów jest kilkoro. Oni są, na szczęście oni są, są już rozpoznawalni, bo rozpoznawalne jest SLD z Czarzastym, rozpoznawalne jest Razem z Zandbergiem, Nowacka ze swoimi inicjatywami, Biedroń ze Słupskiem, itd. Trochę tych ludzi jest. Trochę też tych ludzi jest w drugiej linii, brakuje tutaj gotowości, woli, a przede wszystkim zrozumienia, że czas biegnie i on będzie biegł coraz szybciej do wyborów”

Pytany czy lewicy radziłby podczepiać się, czy podpinać pod tą koalicję Platformy z .Nowoczesną, czy iść swoją drogą, stwierdził: – Na pewno, jako punkt wyjścia nie wykluczałbym tego.