Radziwiłł: To nie jest dobre miejsce na posiedzenie sejmowej komisji. Arłukowicz wykorzystuje protest do autopromocji

Muszę powiedzieć, że czuję się zawiedziony, że wnioskodawcy tego posiedzenia – przede wszystkim przewodniczący Arłukowicz i inni posłowie opozycji – nie usłuchali wyraźnie słyszanego poprzez media głosu protestujących, którzy jasno stwierdzali, że to miejsce nie jest dobre na posiedzenie sejmowej komisji. Mi się też tak wydaje – mówił Konstanty Radziwiłł na posiedzeniu komisji zdrowia w szpitalu. Jak dodał, Arłukowicz wykorzystuje protest do autopromocji i nieuzasadnionego atakowania rządu.

Według ministra zdrowia, politykom opozycji bardziej zależy na zrobieniu sobie zdjęć z protestującymi niż zajęciu się rzeczywistymi problemami.

„Problemy lekarzy rezydentów nie zaczęły się ani wczoraj, ani dzisiaj, też 2 października, kiedy zdecydowali się na protest, ani też nie zaczęły się 16 listopada 2015 roku, kiedy powoływano rząd premier Szydło. Na potwierdzenie tych tez, że z problemem mamy do czynienia znacznie wcześniej, mam przed sobą raport nt. kształcenia kadr medycznych, który został przygotowany przez NIK, który jest niejako całą oceną polityki, która byłą prowadzona i wskazuje po prostu na przyczyny, źródła i obszary, które są istotą problemu, z którym musimy się zmierzyć. Ten raport obejmował lata 2013-2015, w tym okresie ministrem był Arłukowicz. Tutaj nawet nie chodzi o to, aby wskazywać, kto jest winny, choć winni są oczywiście ci, którzy kierował resortem w tamtym czasie. Pokazuje jakie są wyzwania i problemami, z jakimi musimy sobie poradzić, a z jakimi sobie dzisiaj radzimy”

Radziwiłł wymieniał m.in. ustawę podwyżkową „która jest przełomem” oraz kilkadziesiąt zmian, które są wprowadzane do systemu, co jest realizacją oczekiwań lekarzy rezydentów. Stwierdził też, że wielokrotnie spotykał się ze środowiskiem, a dialog miał miejsce wczoraj, a także wcześniej, przez dwa lata.