Szymański: Do tej pory poziom zrozumienia w Paryżu był dla nas niezadowalający

Jak mówił Konrad Szymański na briefingu w Brukseli:

„Spotkanie trwało znacznie dłużej, niż przewidywaliśmy, co jest wyraźnym znakiem intensywnej wymiany zdań w zakresie najważniejszych kwestii dot. europejskich. Poruszono kwestie polityki migracyjnej, gdzie różnice opinii są oczywiste, kwestie przyszłości wspólnej rynku, w szczególności w obszarze prac nad kształtem dyrektywy o delegowaniu pracowników. Poruszono kwestie polityki klimatycznej, a także polityki obronnej. Wszyscy zebrani premierzy V4, także prezydent Macron przyznali, że w UE w związku z tymi poważnymi rozbieżnościami zdań chyba we wszystkich sprawach, które wymieniłem, potrzebny jest bardziej intensywny dialog między Francją a Europą Środkową.

Polska podtrzymała swoją gotowość do tego, by taki dialog organizować i ułatwiać po to, aby przekroczyć te bariery, które dzisiaj uniemożliwiają podjęcie decyzji w większości wymienionych spraw. Umówiliśmy się na kontynuowanie tego typu spotkań w najbliższej przyszłości – także na marginesach szczytów RE, ale także na poziomie roboczym, w szczególności w zakresie wspólnego rynku i delegowaniu pracowników. W tym sensie spotkanie można uznać za bardzo udane. To była dobra inicjatywa, żeby już przy pierwszej obecności Macrona na RE przestawić jasno szczegółowo dobrze umotywowane interesy Europy Środkowej i Polski związane z integracją europejską. Liczymy na to, że będą ona w lepszy sposób rozumiane w Paryżu. Do tej pory poziom zrozumienia w Paryżu był dla nas niezadowalający.

Liczymy również na to i to padło bardzo wyraźnie z ust premier Szydło, że dialog polityczny między Francją a Europą Środkową będzie odbywał się w sposób bardziej uporządkowany, bez stereotypów i sformułowań, które mogą być odebrane jako stereotypowe czy czasami obraźliwe. Jeżeli dialog ma przynieść efekty polityczne, w postaci porozumienia politycznego, potrzebujemy więcej zaufania i więcej ostrożności w dobieraniu słów”

Między nami nie ma żadnego konfliktu o wartości. Wszystkie wartości europejskie są naszymi wartościami, Polski, polskiej konstytucji, Europy Środkowej, natomiast zdarza się, że interpretujemy je w różny sposób. To się zdarza w polityce. Nie mamy gotowości do tego, aby przyjmować tylko jednostronną, proponowana przez kogokolwiek interpretację tych wartości. O wartościach warto rozmawiać, natomiast to w jaki sposób je przekuwać na politykę, jest sprawą rozsądnego dialogu politycznego między szefami rządów i oczekujemy podmiotowej roli w tej sprawie. Nie oczekujemy dyktowania interpretacji poszczególnych wartości we wszystkich, nawet najbardziej delikatnych sprawach ze strony innych państw członkowskich albo instytucji unijnych – dodał.