Ujazdowski: Misiewicza widziałem tylko w telewizji i w Uchu Prezesa, a nie w Europarlamencie

– Gdyby faktycznie działacze partyjni byli zatrudniani w Parlamencie Europejskim, to jest to niewłaściwość, która pociąga za sobą sankcje i przypuszczam, że kary finansowe – mówił Kazimierz Michał Ujazdowski w rozmowie z Konradem Piaseckim w Gościu Radia Zet, komentując doniesienia „Newsweeka” na temat zatrudniania działaczy na „lewych” etatach przez eurodeputowanych PiS.

Ujazdowski zapewnił, że była partia nie namawiała go nigdy do tego. – Widzę, że kolejny raz bohaterem stał się pan Misiewicz. Widziałem tylko w telewizji i w Uchu Prezesa, a nie w Europarlamencie – stwierdził Ujazdowski. – Nie miałem wcześniej o tym pojęcia. Dopiero teksty prasowe unaoczniły mi ten problem – dodał.

Operacja z blokowaniem Tuska nie miała nic wspólnego z polityką narodową i narodową ambicją. To było stoczenie boju na polu sprzecznym z polskim interesem i racją stanu – mówił dalej Gość Radia Zet.

Za tą rozgrywką stała niezdolność psychologiczna prezesa i kierownictwa PiS, by poprzeć Tuska. Oni nie są zdolni uznać, że na arenie europejskiej obowiązują inne reguły. PiS zdecydował się na szkodliwą strategię dla Polski, zdecydowanie pobłądzono – stwierdził Ujazdowski. Jego zdaniem PiS rządzi poprzez eskalację konfliktu i wyznaczenie radykalnej różnicy między rządzącymi a opozycją.