Szymański: Tusk czerwoną linię przekroczył we Wrocławiu. Wtedy myślałem, że chce wrócić do krajowej polityki

Jedna rzecz jest najważniejsza: za polskie interesy w RE odpowiada polski premier. To polski premier jest gwarantem tego, czy interesy będą szanowane. My nie liczymy na taryfy ulgowe, od kogoś kto przygotowuje obrady. Z przykrością muszę stwierdzić, że Tuskowi zabrakło bezstronności. To był jego błąd. Polska będzie do samego końca będzie intensywnie brała udział w negocjacjach. Będziemy do końca pilnowali tego, by polskie interesy były chronione. Czerwoną linię Tusk przekroczył we Wrocławiu. To było niepotrzebne, nie wiem jakie rachuby tym kierowały. Ja myślałem [wtedy], że Tusk chce się podać do dymisji, chce wrócić do polityki krajowej. Gdy ogłosił, że chce starać się na 2. kadencję, to byłem autentycznie zaskoczony. Tuska poniosły emocje, nie można na to przymykać oczu. Ja przez długie miesiące wierzyłem, że relacje z Tuskiem staną się konstruktywne. Polski rząd uchylał drzwi. Tusk nie dał sobie szansy na to, by znaleźć język z Warszawą – powiedział w „Gościu Wiadomości” Konrad Szymański.