Piechociński: Jeśli będziemy mieli 60 posłów, złożę ofertę paniom Kopacz i Szydło

Prezes PSL krytykował tych, którzy zmieniają barwy partyjne z powodów koniunkturalnych. Jak mówił w TOK FM:

„Mamy najlepsze listy w historii. Stoję na czele partii umiaru, spokoju i pokoju. Nie mamy kandydatów przyniesionych w teczce, tylko dlatego, że dobrze służyli szefowi. Albo dlatego, że zdradzili dotychczasową partię i przeszli na drugą stronę. Mnie już nuży i mierzi to, że niektóre osoby pasują do każdego układu. Byli politycy, którzy byli w Polsce socjalnej PiS w 2005, później – jak przyszło zwycięstwo PO – „przeflancowali się” do Polski liberalnej Platformy. A gdy okazało się, że PO może przegrać, to uciekli jak szczurki na z góry upatrzone pozycje, do PiS. O kim mówię? Dużo jest tego towaru na listach”

Szef ludowców był też pytany o swoje ostatnie stwierdzenie, iż jest możliwa koalicja PO-PiS-PSL – z Januszem Piechocińskim jako premierem:

„Jeśli będziemy mieli 60 posłów, to oferta, jaką dostaną PiS i PO, będzie jednoznaczna (…) Adam Jarubas parę lat temu doprowadził do wielkiej koalicji [w Świętokrzyskiem]. Pan Przemysław Gosiewski rozmawiał z panią Okłą-Drewnowicz i zbudowali całkiem niezłe, sprawne porozumienie w układzie samorządowym. Skoro to jest możliwe w samorządach, to dlaczego nie w Sejmie”