Bury: Szef jednej ze służb nazywa Burego „skurwielem”. Jest potrzeba wyeliminowania Burego z polityki

– Każdy poseł wpierw musi się zapoznać z wnioskiem, który go dotyczy. Zaskoczyło mnie to, że zanim dowiedziałem się jako strona, dziennikarze już wiedzieli, że taki wniosek [prokuratury] jest. Wierzę w to, że czwarta władza jest silna, ale w ostatnich latach polityka przecieków jest nieprawdopodobna – mówił Jan Bury w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Jak stwierdził szef klubu PSL w TVN24: – O godz. 14:00 był Konwent Seniorów, a ja nadal nie wiem, jaki jest wniosek. Mam tylko wiedzę, którą podawali dzienniakrze. Jan Bury potrzebuje wglądu do wniosku, bo jest obywatelem wolnego kraju. Jan Bury jest od lat inwigilowany, podsłuchiwany, trałowany, moi znajomi, rodzina, jest zastraszana. To są sytuacje bardzo trudne.

Bury zastanawiał się: – Kto się na mnie uwziął? To ciekawe pytanie (…) To sytuacja bardzo ciekawa i bardzo dziwna. Dwa lata potrzeba, żeby właśnie w kampanii wyborczej taki wniosek przygotować. Jak stwierdził polityk: – Jest dziś potrzeba, by Burego z polityki wyeliminować.

– To ja jestem osobą, która w paru przypadkach słyszała rozmowy, nagrane na taśmach, gdzie szef jednej ze służb nazywa Jana Burego „skurwielem”. Przychodzą do mnie ludzie i mówią, że są zastraszani. Żeby „sypnęli Burego”, by mieć mniejszy wyrok kary – powiedział Bury.

Przyznał, że „w różne miejsca różne osoby proponował i będzie proponował”, bo „w Polsce potrzeba ludzi dobrych i kompetentnych”. Jednocześnie Bury podkreślił, iż nie wywierał nigdy na nikogo wpływu, a procedura konkursów jest jasna. SMS o „zameldowaniu wykonania zadania” polityk nazwał „dobrym żartem”.

– Czuję się osobą niewinną, trałowaną – stwierdził na koniec szef klubu PSL. – Jan Bury zachowa się bardzo odpowiedzialnie. To, czy wystartuję, zależy także od mojej partii. Jeśli będzie taka potrzeba, zawieszę się w funkcji szefa klubu – dodał.