Formalnie Tyszkiewicz pozostanie szefem sztabu, bo Komorowski nie chce robić spektaklu z zakulisowych rozgrywek. Ale przed drugą turą odpowiedzialność za kampanię przejmuje Schetyna, który ma znacznie większe doświadczenie w kampaniach wyborczych. I świetne kontakty z Kukizem, którego zna od czasów studiów – pisze we wtorkowej RZ Andrzej Stankiewicz.

W przedwyborczą w sobotę na działce prezydenta w Budzie Ruskiej miało dojść do spotkania ze sztabowcami. Owo spotkanie przekształciło się – jak pisze RZ – w sąd nad Robertem Tyszkiewiczem. Ostro miał zaatakować go Grzegorz Schetyna.

Miał pretensje za błędy w strategii kampanii. Za bezsensowne i zbyt kosztowne uznał m.in. podróże bronkobusem, których jedynym efektem jest przemęczenie Komorowskiego – twierdzi rozmówca gazety, jeden z twórców kampanii.