– Cezary Grabarczyk przyznał, że nie czuje się winny. Pan minister podjął decyzję sam, zdecydował o złożeniu dymisji na ręce pani premier, po powrocie Ewy Kopacz z Krakowa. Racje pana ministra przekonały panią premier, że dla dobra resortu i [właściwego] postrzegania państwa ta dymisja powinna zostać przyjęta – powiedziała na gorąco po dymisji Cezarego Grabarczyka rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Jak stwierdziła w TVP Info, dymisja została przyjęta „na spokojnie”.

Jarosław Gowin chwilę później ocenił wypowiedź Kidawy-Błońskiej jako „bardzo nerwową”. Były minister sprawiedliwości ocenił, iż podejmowano próby zamiecenia sprawy pod dywan, ale – jak stwierdził Gowin – dzięki dziennikarzom się to nie udało.

Dymisja Grabarczyka nastąpiła po środowej publikacji Macieja Dudy i Roberta Zielińskiego, dziennikarzy śledczych TVN24.pl.