ProvidentNajnowszy sondaż ORB dla The Independent, pokazujący wzrost liczby zwolenników wyjścia z UE aż do 55% do 45% za pozostaniem jest kolejną rzeczą, która złożyła się na rosnącą panikę na Downing Street. Jest to kolejne badanie, po kolejnych badaniach w ubiegłym tygodniu, które pokazuje rosnącą falę za opuszczeniem UE.

W sondażu YouGov 45% było za wyjściem, 41% za pozostaniem. TNS dał zwolennikom Brexitu 43%, pozostania 41%. Badanie ICM z kolei 48% za opuszczeniem Unii, 43 za pozostaniem. Podobnie negatywne dla Camerona wyniki pokazywały wewnętrzne badania Downing Street, o których spekulowały media.

Sytuacja lawinowego wzrostu przeciwników UE przypomina analogiczną sytuację tuż przed szkockim referendum sprzed roku, kiedy podobnie nagle wzrosła liczba zwolenników separacji, ale tym razem sytuacja jest poważniejsza.

Co prawda, Cameron bardzo dobrze wypadł w debacie z Nigelem Farage, ale kolejna debata, w której Boris Jonson z uśmiechem odpierał personalne ataki już wcale nie była sukcesem kampanii „Remain” (pozostanie).

Sunday Times opisuje rosnącą frustrację Downing Street. Gazeta opisuje, że po ubiegłotygodniowej debacie z Nigelem Faragem, David Cameron przyjechał na drinka na taras Izby Gmin i fetowali go tylko posłowie opozycji, tylko jeden torys pofatygował się by porozmawiać z urzędującym premierem!

Dwie gazety – wspomniany konserwatywny Times i lewicowy The Independent on Sunday piszą o tym, że Downing Street zdało sobie sprawę, że uczynienie ze stosunku do Borisa Johnsona wiodącego tematu referendum i m.in. sięganie po porównania do Donalda Trumpa było błędem, bo stał się on teraz najpopularniejszym politykiem i ataki mają skutek odwrotny od zamierzonego.

Johnson wypadł dobrze w ostatniej debacie, przed którą  odbył razem z dwoma towarzyszącymi mu polityczkami – konserwatystką Andrea Leadsom i socjalistką Gisela Stuart, trening z amerykańskim konsultantem – Brettem O’Donnell’em, pracującym wcześniej dla populistycznego republikańskiego ruchu Tea Party.

Badanie dla Sunday Timesa pokazało, że Boris Johnson prowadzi w tabeli polityków, których wyborcy chcieliby widzieć na stanowisku premiera.

Sytuacja w brytyjskiej polityce przypomina dziś zimną wojnę, co doskonale pokazuje satyryczny rysunek w The Telegraph, nawiązujący do stref okupacyjnych powojennego Berlina.