W wypadku przegranego referendum, Cameron nie przetrwa jako premier 30 sekund – to pierwsze tak kategoryczne stwierdzenie polityka z czołówki partii konserwatywnej, Kena Clarka.

Stojący na czele kampanii za opuszczeniem UE, burmistrz Londynu Boris Johnson w emocjonalnym wystąpieniu określił premiera Camerona “Ratnerem polityki”.

Gerald Ratner, był szefem jednej z większych brytyjskich firm jubilerskich, który nazwał w publicznym wystąpieniu jej produkty jako “tandetę”, “bubel” [crap].

Johnson, w najmocniejszym dotąd ataku na partyjnego rywala, oskarżył go udawany eurocesptyzm, a faktycznie entuzjazm dla idei federalnej Europy. “UE to bubel, a oni mówią, że nie mamy alternatywy, mamy wspaniałą alternatywę” – krzyczał Boris na wiecu rozpoczynającym kampanię za wyjściem z Unii.

W piątek rozpoczęła się kampania wokół brytyjskiego referendum, które odbędzie się 23 czerwca – jak każde brytyjskie wybory – w czwartek.

Na marginesie – wcześniej – 5 maja odbędą się częściowe wybory lokalne, w tym burmistrzów Londynu, Bristolu, czy Liverpoolu oraz parlamentów Szkocji, Walii i Irlandii Płn.

– 24 czerwca to będzie dzień niepodległości – mówił Johnson.

Pozostanie w Unii, burmistrz Londynu porównał do bycia zatrzaśniętym w taksówce, z kierowcą, który ledwo mówi po angielsku i jedzie w innym kierunku, niż byśmy chcieli.